To ja debeściak się nazywam,
Browar, spid i trawa - ja tych rzeczy nadużywam,
Jestem silny i uroczy - niech mi który podskoczy,
Popatrzy w moje oczy, odrazu sie zmoczy.
To ja debeściak się nazywam,
Każdą laskę na imprezie jednym słowem zarywam,
Zanim skuma co się stanie lądujemy na tapczanie,
A skoro już ma banię zaczynamy polowanie.
To ja debeściak się nazywam,
Do frajerów i przygłupów się wogóle nie odzywam,
Nie ukrywam tego wcale że jestem pępkiem świata,
I nie ma na tym świecie słodszego chłopaka.
To ja debeściak się nazywam,
Chociaż żadnych anaboli ani koksów nie zażywam,
Ja jestem tu największy i pewnie najpiękniejszy,
Na rękę najsilniejszy i napewno najskromniejszy.
Kto ty jestes?
Debeściak mały.
Jaki znak twój?
Proszek biały.
Mam dres i komóre
I opaloną skórę,
Bez kitu!
I zajebistą furę,
To ja debeściak się nazywam.
I co dzień wiele nowych zalet w sobie odkrywam,
Nie przejąłem się wcale gdy ktoś nazwał mnie ogórem,
Potargał dres i zabrał komórę.
To ja debeściak się nazywam,
Kończy się impreza więc do domu się zrywam,
Muszę oddać furę starym przed pierwszą trzydzieści,
I na tym koniec opowieści.
Kto ty jestes?
Debeściak mały.
Jaki znak twój?
Proszek biały.
Mam dres i komóre
I opaloną skórę,
Bez kitu!
I zajebistą furę,
K. Owczarek (2002)